Cała Wielka Sala patrzyła na nią, zdawała sobie z tego sprawę. Usiadła na krzesełku, a czas dłużył jej się niemiłosiernie. W końcu usłyszała jakiś cichy głosik.
— Geny tatusia dają o sobie znać... — odezwała się Tiara w jej głowie.
— SLYTHERIN! — wrzasnęła już na całą salę...
Hermiona obudziła się z tego koszmaru cała zlana potem. Rozejrzała się, upewniając, że jest u siebie. Niewielki pokój w lochach Hogwartu dawał jej poczucie bezpieczeństwa. Pierwsze, co rzucało się w oczy po wejściu, to rzeźbiony kominek. Najróżniejsze fantastyczne stwory istniały tam ze sobą w harmonii. Smoki i wyverny, węże i lwy... Wydawało jej się to tak samo nierealne jak to, żeby Malfoy przestał tlenić włosy...
Naprzeciwko stało biurko Gryfonki z ładnego, ciemnego drewna, a obok zachwycała swoją wielkością dębowa szafa, w której ubrania gnieździły się na dwóch nędznych półkach, ustępując miejsca księgom i podręcznikom. Czekoladowobrązowe ściany idealnie komponowały się z podłogą barwy kawy i ciemnobeżowym dywanem. Pośrodku na małe podwyższenie prowadziły schodki... Właśnie teraz dochodzimy do miejsca pobytu Gryfonki. Dwuosobowe łoże z brązową pościelą, godne króla.
Brązowowłosa postanowiła zwlec się z łóżka, chociaż tak naprawdę nie miała na to ochoty. Podeszła do szafy i wyciągnęła z niej pomarańczowy sweterek, dziergany przez McGonagall i przetarte jeansy. Przebrała się i umyła. I, jak na złość, nie zeszła na śniadanie! HA!
Przyszedł czas na pakowanie. Rozejrzała się po pomieszczeniu i zdała sobie sprawę, że kufer leży na szafie. Podeszła tam i z nadzieją podskoczyła raz, a potem drugi, ale nijak nie potrafiła dosięgnąć. Wyciągnęła z tylnej kieszeni różdżkę i sapnęła:
— Accio kufer.
Ogromny przedmiot, jak to przy tym zaklęciu bywa, chciał wlecieć jej do ręki, jednak przez swoją niezgrabność, po prostu runął w dół jak długi i przygniótł niewielką Gryffonkę. Dziewczyna zaklęła pod nosem i wygramoliła się spod niego.
— Accio kufer.
Ogromny przedmiot, jak to przy tym zaklęciu bywa, chciał wlecieć jej do ręki, jednak przez swoją niezgrabność, po prostu runął w dół jak długi i przygniótł niewielką Gryffonkę. Dziewczyna zaklęła pod nosem i wygramoliła się spod niego.
— Zły kufer! Nie wolno tak wpadać na ludzi! Wiesz, że to bardzo niemiłe? Ktoś się może na ciebie obrazić! Masz szlaban! — krzyknęła, próbując wywołać w nim poczucie winy. Jednak był jeden problem: rzeczy martwe takowego nie posiadają. Hermiona uznała więc swoją porażkę i zaczęła pakowanie.
Ładowała akurat ostatnie rzeczy, kiedy w drzwiach stanął jej ojciec, kręcąc na palcu wskazującym czymś jaskrawo różowym. Przyjrzała się badawczo jego zadowolonej minie.
— Nie zapomniałaś o czymś? — Rzucił w nią wyżej wymienionym przedmiotem, który okazał się...
„MOIM STANIKIEM!!!”, pomyślała spanikowana.
Ładowała akurat ostatnie rzeczy, kiedy w drzwiach stanął jej ojciec, kręcąc na palcu wskazującym czymś jaskrawo różowym. Przyjrzała się badawczo jego zadowolonej minie.
— Nie zapomniałaś o czymś? — Rzucił w nią wyżej wymienionym przedmiotem, który okazał się...
„MOIM STANIKIEM!!!”, pomyślała spanikowana.
— Tato! — wydarła się zawstydzona i wcisnęła bieliznę do walizki.
Mężczyzna, zwany również Severusem Snape'm, roześmiał się, nie zważając na piorunujący wzrok córki.
„Tak. Jestem pierworodną córką postrachu Hogwartu, mistrza eliksirów, Severusa Snape'a. Nazywam się Hermiona Snape”.
Mężczyzna, zwany również Severusem Snape'm, roześmiał się, nie zważając na piorunujący wzrok córki.
„Tak. Jestem pierworodną córką postrachu Hogwartu, mistrza eliksirów, Severusa Snape'a. Nazywam się Hermiona Snape”.
Dziewczyna uśmiechnęła się sama do siebie i domknęła kufer.
~*~
Zuza i Dravelia mają zaszczyt przedstawić Wam prolog naszej... Hm... Zwariowanej historii. Mamy nadzieję, że nam przed ekranami nie umrzecie...
Dravelia wymyśliła część o Tiarze Przydziału... a Zuza całą resztę, więc to do niej kierujcie pytania o ubrania panny Snape :)
Kolejny rozdział pojawi się prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu, albo kiedy indziej.
Pozdrawiamy i gorąco zapraszamy do czytania naszego opowiadania!
Zuza W. oraz Dravelia
haha Severus i stanik córeczki ^^ biedna dziewczyna. Nie powiem ze nie. Prolog fajny.Gdzie zakładka bohaterowiec? No gdzie?! Pozdrawiam i zapraszam do mnie; fred-hermiona-draco.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o akcję ze stanikiem to brakowało mi jeszcze, żeby to był różowy stanik xD Akurat byłoby idealnie - taki zawsze na czarno Snape i taki stanik xD
OdpowiedzUsuńNajbardziej uśmiałam się przy monologu do kufra xD
Jednak podsumowując całość dodam, że prolog mnie zaintrygował i czekam z niecierpliwością na rozwój wydarzeń.
Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do siebie :) http://granger-malfoy-po-latach.blog.onet.pl/
Ten stanik był różowy! Jaskrawo różowy dokładniej... ;)
UsuńDobra okej... Jednak zmęczenie materiału xD Jakoś tego nie zapamiętałam xD Zwracam honor.
UsuńWięc zacznę od początku (tak wiem, że nie zaczyna się zdania od więc) Nie wiem czy czytałaś mój blog, ale trzeba uwierzyć w siebie! Nie lubię jak ktoś pisze coś w stylu "pewnie i tak nie wejdziesz". Może kiedyś nie wchodziłam, ale ostatnio zaczynam powoli wchodzić. To, że osiągnęłam tyle ile osiągnęłam na swoim blogu nie robi ze mnie osoby, która nie widzi nic po za czubkiem swojego nosa.
OdpowiedzUsuńA teraz wracając do opowiadania. Twój prolog mnie zaintrygował :) Dodaje do obserwujących, czekam na dalszą część i życzę weny :)
Pozdrawiam serdecznie : Alexis Nott :)
Wierzyć w siebie? Postaramy się, co nie Drav?
UsuńYhm... Spróbujemy. >.< Ja się cieszę, że ktoś wogóle na to wszedł...
UsuńJa też! ❤
UsuńProlog cudny! *.* Szczerze to pierwsze skojarzenie, jakie przyszło mi do głowy to to, że Hermiona jest córką Voldemorta -.- Gdybyście widziały moją minę jak się okazało, że to jednak Snape! W życiu bym na to nie wpadła! Jeszcze ta akcja ze stanikiem! To było MEGA!!! Rozwaliło mnie to, a uśmiałam się przy po pachy. Hehe ;D "Tak. Jestem pierworodną córką postrachu Hogwartu, mistrza eliksirów, Severusa Snape'a. Nazywam się Hermiona Snape". Kocham to!!! <333 ;* Super był też moment, jak Hermiona zbeształa swój kufer xD Co tu jeszcze mówić? Czekam na nn! Dawajcie ją szybko, bo nie mogę się doczekać! Potopu weny Wam życzę. Pozdrawiam ;***
OdpowiedzUsuńmadziula0909
"Biórko"? Naprawdę?
OdpowiedzUsuńHahaha... Sorry... To się nazywa Dysdebilizm. ❤
UsuńA czy Hermiona będzie schodziła na śniadanie? :D
OdpowiedzUsuńProlog mi się spodobał, jest taki… inny.
Lecę czytać dalej:)
Mam pewne pytanie, bo skoro pokój jest w lochach, to dlaczego ,,Gryfonka".
OdpowiedzUsuńSto lat, Zuziu!
No bo... Ona mieszka w lochach ze swoim ojcem, a na rok szkolny przenosi się do wieży Gryffindoru.
UsuńI dziękuję <3
Usuń