czwartek, 19 marca 2015

Rozdział 6



 "Inwazja różowych kucyponków i Draco Malfoy z powiewającym jednorożkiem na pelerynie..."

W końcu nadszedł wyczekiwany przez uczniów pierwszy dzień zajęć.
Hermiona obudziła się jako pierwsza. Żwawo wyskoczyła z pościeli i podeszła do okna. Niebo było idealnie niebieskie, nieliczne chmury idealnie białe, a Zakazany Las idealnie zakazany. Jednak coś w tym krajobrazie nie było idealne. Wręcz przerażające. Hermiona nie wiedziała, czy ma się śmiać czy raczej płakać.
Otóż chatka Hagrida burzyła harmonię. Nie wiadomo czemu została pomalowana na rażący oczy róż, czego wczoraj nie było widać.
- Moje oczy - jęknęła Hermiona, zasłaniając twarz. - Godryku miłosierny, Hagrid!
Odwróciła się i przebrała w swoje szkolne szaty. Spakowała torbę i niczym torpeda wystartowała do dormitorium chłopców.
- Haaaarryyyyyy! Rooooon! - zawyła, wpadając do pokoju.
- Co się dzieje? Kto cię gwałci? - spytał głupio Ron. Widać wczorajsza terapia u doktora Lucka nie pomogła, a wyraźnie pogorszyła stan zboczoności Ronalda.
- Nie patrzcie za okno! - wydyszała.
Chłopcy jak na komendę rzucili się do szyby. Harry po dwóch sekundach odwrócił się, zasłaniając okulary dłońmi, a Ron zaczął się histerycznie śmiać.
- O co chodzi, Ronaldzie? To nie jest śmieszne! Harry, masz piżamę na lewej stronie - zauważyła panna Granger-Snape.
- Hagrid się zakochał - stwierdził Ron pomiędzy kolejnymi salwami śmiechu.
- O czym ty gadasz, Ron? - do rozmowy włączył się Neville, który już od dłuższej chwili przysłuchiwał się Gryfonom.
- Różowy to ulubiony kolor McGonagall! Jej ulubiona bielizna jest właśnie w takim odcieniu, a poza tym Fred i George byli w jej sypialni. Ponoć ma pokaźną kolekcję różowych majtek różnych rozmiarów. Któreś powinny pasować do twojej procy, Hermiono.
Dziewczyna zaczerwieniła się i zawstydzona wybiegła z dormitorium chłopców.

* * *

Tymczasem Draco zastanawiał się nad wyborem skarpetek.
- Zielone w kwiatki czy niebieskie w złote rybki? Jak myślisz, Diabeł? - myślał głośno. I to był błąd. ,,Obie tak samo ohydne", stwierdził w myślach.
- Masz złote rybeczki? - Goyle'owi zaświeciły się oczy. Wszyscy Ślizgoni wiedzieli o jego nietypowej fascynacji tymi zwierzętami.
- Yhm... Nie - skłamał Smok, starając się bezskutecznie ukryć skarpetki przed wzrokiem kolegi.
- Rybeńki! - Gregory wydał wrzask bojowy, rzucając się na skarpetki jak Diabeł na Pottera, na co rybka Hermiony przewróciła się w grobie. Draco nie protestował, wiedząc, że w najlepszym razie może skończyć ze złamaną ręką. Goyle'a w rybkowej manii lepiej unikać.
Gregory pora\wał ubranie w objęcia, po czym założył je na ręce i zaczął bawić się w kukiełki.
,,No to został tylko ukochany kolorek mojego tatusia", pomyślał Draco. Oczywiście zapomniał o fioletowym jednorożcu, którego jego mama dla ozdoby naszyła na pelerynę, ale to już zupełnie inna historia... Założył zielone skarpetki i buty, po czym wziął torbę i wyszedł.
To był jego drugi błąd tego ranka.
- Dracusiuuu! - usłyszał krzyk Astorii, kiedy wszedł do pokoju wspólnego. Coś o kolorze fuksji uwiesiło się na szyi Ślizgona.
- Ratunku... - jęknął Malfoy. To był jego trzeci błąd.
W tej chwili w salonie pojawiła się Pansy. Zaniemówiła na ten widok, a kiedy już odzyskała głos, ruszyła w stronę Astorii, trzęsąc się z furii.
- Astoria! Ty świnio! - wrzasnęła na cały Slytherin, przewracając stolik z alkoholem.
- Nie... Moja whisky! Moje wino! Moje piwo! Moja wódka! - jęczał Vincent Crabbe nad rzeką trunków. - Mój szampan! Mój sok z gumijagód!
-Mój kisiel!- zawołała Zuzka, pojawiając się nie wiadomo skąd, ciskając gromy z oczu.
Greengrass w końcu odkleiła się od Dracona i zdziwiona spojrzała na Parkinson.
- O czym ty pieprzysz? - spytała tonem godnym Luny Lovegood.
- Dracuś chodzi ze mną!
- Z takim mopsem?! - zdziwił się głośno Teodor Nott.
- Draconie Malfoy, to koniec! - pisnęła jak mała dziewczynka.
- A był w ogóle początek? - zdumiał się blondyn.
- Astoria! Od dzisiaj z tobą nie rozmawiam, nie lubię cię, nie pożyczam stanika i nie pomogę ci zasnąć!
- Dracuś mi pomoże, prawda, kotku? - spytała powietrza. Albowiem Draco Malfoy zdążył już się ulotnić.

* * *

Uczniowskie oczy już dużo widziały, ale profesor Severus Snape, z żądzą mordu na twarzy rozbawił ich do granic możliwości. Nawet profesor McGonagall, która za Merlina nie potrafiła przestać chichotać, bo Czarny Nietoperz dzisiaj stał się Różową Księżniczką.
Hermiona Granger, siedząca przy stole Gryffindoru razem z Harry'm, Ronem i Ginny, nie mogła powstrzymać łez na widok ojca.
- Kto mu to zrobił? - spytał Fred albo George, pojawiając się niespodziewanie obok ryczących Gryfonów.
- Bo tym razem to naprawdę nie my - dodał George albo Fred, mówiąc całkiem poważnie.
Snape maszerował w ich stronę, więc na wszelki wypadek ulotnili się stamtąd jak najprędzej.
- S... Granger, za mną! - warknął w stronę córki.
- Tak jest, panie profesorze - powiedziała Hermiona i wstała. Cała Wielka Sala odprowadzała ją wzrokiem.
Ojciec z córką wyszli na korytarz - on niezadowolony, ona ledwo hamująca śmiech. Stanęli pod ścianą.
- Możesz mi to wyjaśnić? - warknął Severus, wskazując na swoje szaty.
- Co ja mam ci wyjaśnić? - Hermiona udawała głupią.
- Dlaczego moja szata jest różowa! To masz mi wyjaśnić! - pluł i sapał w pełnej furii. Hermiona zauważyła jakiś ruch na ciemnych schodach, ale postanowiła skupić się na ojcu.
- Ciocia McGonagall mówiła ci, że sama zrobi pranie. Uparłeś się, że dasz sobie radę i teraz masz efekty twojego uporu - wyjaśniła Gryfonka.
- Język masz po matce - mruknął nauczyciel, nadal niezadowolony z koloru swoich szat.
- Tato, czy ty aby na pewno jesteś czarodziejem?
- Tak, na pewno. A dlaczego pytasz?
- Bo możesz te szaty przetransmutować - zauważyła.
- Przecież wiesz, że nie jestem dobry z transmutacji, a nie zniżę się do poproszenia tej starej zrzędy McGonagall o pomoc.
Hermiona przewróciła oczami. Wyciągnęła różdżkę i mruknęła zaklęcie, a szaty Severusa znów były czarne jak smoła.
- W tamtych różowych wyglądałeś jak słodki kociak - stwierdziła.
- Ale teraz znowu jestem Czarnym Nietoperzem - powiedział Snape i pocałował córkę w czoło. - Zmykaj, zanim ktoś coś zauważy.
I wtedy do Sali Wejściowej wszedł Hagrid, nucąc jakąś wesołą piosenkę. Nie zauważył uczennicy i nauczyciela i spokojnie wszedł do Wielkiej Sali, która jeszcze nie ucichła po wyjściu Snape'a.
- Dzisiaj przyjdź do mnie, to zmienisz mi kolor reszty ciuchów - powiedział i wszedł z Hermioną do Wielkiej Sali.

* * *

,,Czy on właśnie pocałował Granger w czoło?!", pomyślał zszokowany Malfoy, czając się na schodach. ,,Muszę to zbadać", postanowił. Cichutko wyszedł z cienia i upewniwszy się, że korytarz jest pusty, ruszył do Wielkiej Sali, a za nim nie wiadomo kiedy i skąd pohasał sam Albus Dumbledor, rozsypując po korytarzu radioaktywne dropsy.

* * *

Hagrid wkroczył do sali, najwyraźniej bardzo z siebie zadowolony.
- Hagrid! Tutaj! - zawołał Harry, machając do niego ręką.
- Cholibka, Harry, co? - spytał beztroskim tonem.
- Co się stało z twoją chatką, Hagridzie?
- Malowoł żem testrale. Wiysz, jak te cholery umiom się schować w tym naszym lesie? To żem je pomalowoł na różowo. Zostało mie jeszcze troszku farby, to żem maznoł tu i tam i żem pomalowoł moja chata. A Minerwę to żem jeszcze brokatym obsypoł - wypiął dumnie pierś.
Ron zerknął znacząco na Harry'ego i ledwo powstrzymał atak śmiechu.
- Ona je pikno, ni? - powiedział rozmarzony półolbrzym.
- Kto jest piękny? - zdziwił się Harry.
- Minerwa, ocywiście.
- Kim jest Minerwa, Hagridzie? - spytał Potter, teraz już na serio panikując.
- Cholibka, Harry! To je mój testral.
Harry odetchnął z ulgą.
- Nazwoł żem ją tak po mojyj Minerwie McDonald - powiedział, zerkając z czułością w stronę nauczycielki. Po czym zdał sobie sprawę, że nie powinien rozmawiać z ludźmi na głodniaka, bo zaraz wszystko mu się miesza. A profesor Argus KFC powtarzał, że trza se coś wtrząchnąć przed śniodoniem.
_______________________________________________________

19 komentarzy:

  1. No idea for comment.
    TEAM MACGRID!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo!!!! Już wiem!
    Jako że powszechnie wiadomo iż aŁtoreczki żywią się komffciami, to mam zamiar was skomffciować.
    Loffci... *krztusi się* ...nie. Przepraszam, przez gardło mi to nie przejdzie.
    Zamiast tego oświadczam iż zaprzestaje prześladować was za odbijanie się i nie dodawanie notek.
    Wielbmy ten dzień albowiem możecie spać spokojnie!!!
    (Nigdy więcej wieszania się na parapecie... NIGDY.)
    Nie pękaj, nie było tak źle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz płać za lekarza, bo mnie brzuch boli potwoich ostatnich dwóch zdaniach!
      A co do prześladowania - możesz odwiedzić mnie w moherowym berecie w śnie.
      Zuzka, nie przejmuj się. W zamian będziesz mogła napisać tę dłuższą część epilogu XD
      A TY, OLGA, PŁAĆ ZA LEKARZA! (albo dwóch od razu).

      Usuń
    2. Po co ci lekarz? Mamy Popy!!!

      Usuń
    3. Ni mam zielonego pojęcia po co mi lekarz. 😮
      (Wszyscy mówią że nic już się nie poradzi...)
      Nie o to mi chodziło!!!
      Moje zdania są bezbłędne, wasze ograniczone aŁtoreczkowe umysły po prostu nie sięgają tak daleko.
      (Sięgnąć to ja tylko mogę po leki nasenne dla ciebie)
      *próbuje udusić brata*
      ZEPSUŁEŚ PODNIOSŁOŚĆ I NADENTOŚĆ MOJEJ WYPOWIEDZI IDIOTO!!!
      (RA... RATU..*krztusi się* POMO... CY.. *ponownie umiera*)
      *kopie grób *
      A tak serio co masz do moich ostatnich zdań?
      *wrzuca duchowe zwłoki do grobu i zakopuje*
      (Czekaj! Ja jeszcze...!!! *krztusi się ziemią*)
      Ups...😊

      Usuń
    4. Właśnie te dwa ostatnie zdania zrobiły... Jak to się mówi? Destroj maj sistem. Tak... Zdestroiwauy mui sisteM (z akcentem na ostatnią literę)

      Usuń
    5. Oj tam oj tam... :)

      Usuń
  3. Nie wiem, co było lepsze: miłość Goley'a do rybek, sok z gumijagóg Crabbe'a czy kisiel Zuzki! Normalnie leże na podłodze i płaczę! Tak płaczę! Ze śmiechu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej! Nie wolno śmiać się z mojego kisielka!!! Ignorancji...

      Usuń
  4. Wszystko mnie śmieszy profesor Argus KFC, różowa chatka Hagrida i Snape w różowych szatach. Tego się nie da wyobrazić
    Isia

    OdpowiedzUsuń
  5. Och dziewiczy, dziewczyny! :D Wy mi kiedyś będziecie musiały zapłacić odszkodowanie, bo przez to jak się śmieję czytając Wasze opowiadanie, to naprawdę mogę się o coś walnąć xD Ale ja naprawdę podziwiam Was, że macie tyle pomysłów ;D
    Hahaha! Hagrid pomalował chatkę na różowo! Naprawdę?! Jak ja chciałbym to zobaczyć! Ach! Nie sądziłam, że mógłby się zakochać w McGonnagal ( chyba dobrze napisałam ) myślałam, że mógłby to być ktoś inny. Na przykład ta od wróżbiarstwa. Nie pamiętam, jak jej było na imię :/
    Ach! Skąd znam taką reakcję? Ktoś mówi byś tam nie szedł, a Ty to robisz! :D
    Hehe. Ta reakcja Goyle'a na wieść, że Draco miał skarpetki ze złotą rybką była naprawdę komiczna. Ale... Czy jego miłość do Harry'ego przestała już istnieć? Będę płakać. Chlip :'(
    Och! To naprawdę było zabawne! Crabbe krzyczy, że jego piwo, wódka, szampan itd., a tu Zuza krzyczy - to Ty byłaś Zuza, co nie? - że jej kisiel! To rozwaliło cały system! :D
    Oj. Biedny Draco! Wciąż Pansy i Astonia nie dają mu spokoju! Ech. Ale za to jest śmiesznie. Hihi ;)
    Hahaha! Snape w różowych szatach! Odjazd w ciapki! Naprawdę! Ja tak bardzo chciałbym to zobaczyć, a tak to zostaje tylko mojej wyobraźni...
    Hm. Hm. Hm. To nikt jeszcze nie wie, że Hermiona to córka Snape'a? No cóż.... Zobaczy się, co będzie (:
    Czekam kochane na nn! Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam serdecznie i ślę całusy! :***
    madziula0909

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana na Liebster Award
    Isia

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostaliście nominowane do Liebster Award
    Veronika

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże święty!!!!!
    Mordercy!!!! * ucieka z krzykiem*
    CHCĄ MNIE ZABIĆ ŚMIECHEM!!!!!
    * Wpada martwa do trumny, wywieszając kartkę z napisem "zajęte"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *śmieje się psychicznie, ostrąc swój tasak*

      Usuń
    2. Jaki masz model trumny?

      Usuń
    3. hebanowa , a w środku ma jadowicie zielone poduszki.( i zapasik zielonych i białych żelek)
      Na razie. Co miesiąc mam inną, wiesz nowe trendy dla nieboszczyków...

      Usuń
  9. Wyczekany przez uczniów pierwszy dzień zajęć?...
    *jebud z krzesła*
    Ja chcem się dorzucić na terapię Rona. Doktorze, płacę z góry!
    Hagridzie, proszę, nie dotykaj tego testrala... bidny, pewno ma złe dzieciństwo związane z tobą!
    Brokat!
    Nie zaznaczaj jej tak, bo ci ją psor KFC zmieli na hamburgera
    *robi krzywą minę, bo nie je mięsa*
    Przestaje komentować o mięsie!

    Pooozdro!

    kolejne-pokolenie-hogwartu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń